Teoretycznie Mario powinien śledzić flamingi na mokradłach, ale w rzeczywistości przestało go to cieszyć. Czuł, że zawalił coś dużego i nie miał pojęcia, jak to naprawić. Na dodatek ani rodzice, ani siostry nie ułatwiały mu życia…
To nie była po prostu ex dziewczyna ich syna. Tina była najlepszą przyjaciółką Mariny. Studiowały razem we Florencji i przyjeżdżały do Maremmy na każde wakacje. Luigi traktował Tinę jak trzecią córkę, a Stella uwielbiała z nią pracować w hotelowej recepcji. Wszyscy byli na niego wściekli, że zostawił Tinę, aby robić zdjęcia ptakom! On w sumie też był…
Mario: O, Mamma, nie poznałem cię.
Stella: Jasne, Sofia Loren gotuje spaghetti w tej kuchni.
Mario: Trochę się zmieniłaś…
Stella: La donna è mobile, caro.
Mario: Nie za dużo solarium?
Luigi: Matce pyskujesz? Życie ci niemiłe?
Mario: Nie ja zacząłem…
Luigi: Co ty w ogóle tu robisz? Nie szukasz flamingów?
Stella: A co słychać u twojej byłej dziewczyny? Tej, którą rzuciłeś dla drobiu?
Mario: Flamingów, nie drobiu…
Luigi: Mojej trzeciej córki…
Marina: O, Mamma! Wolę cię w tych ciemnych włosach! Pojechałabym gdzieś na kilka dni. Z TINĄ.
Stella: Jedź. Zanim się sezon zacznie. Trzeba ją wesprzeć.
Mario: Nie odpuścicie? Długo tak będziecie mi dogadywać?
Stella, Luigi i Marina: DOPÓKI JEJ NIE PRZEPROSISZ!!!
Luigi: Jesteś szczęśliwy, Mario?
Mario: Weź nie pytaj…
Luigi: To świetna dziewczyna. Warto ją zamienić na flamingi?
Mario: No co mam powiedzieć? Że jestem idiotą?
Luigi: Ech…
***
Mario: Spieprzyłem sprawę.
Luigi: To odkręć.
Mario: Ale tato, jeśli spróbuję, to wyjdę na totalnego dupka!
Luigi: Wyjdziesz na totalnego dupka, jeśli NIE spróbujesz.
Mario! Weź się garść i walcz o Tinę!!!!